Z ojców mych ziemi przez wroga wygnany,
Deptać musiałem obcych ludzi łany
I słyszeć z dala tych szatanów wycia,
Co ziemię moją okuli w kajdany;
Jak Dant - przez piekło przeszedłem za życia!
Zrazu jam ufał, że Bóg miłosierny
Na pyszne pyszny, ale wiernym wierny!
Zrazu jam ufał, że za dni niewiele
Zlecą zesłane Anioły mściciele
I grób ten pęknie, co stoi śród świata,
Przyparty ręką olbrzymiego kata!
Lecz dni płynęły, upłynęły lata,
Darmo brzask walczył z ślepą nocy siłą,
Nie weszło słońce nad Świętych mogiłą
I coraz podlej na tej ziemi było!
Więc duch mój upadł w tę próżnią zwątpienia,
Gdzie światło wszelkie w noc wieczną się zmienia,
Gdzie trupem gniją arcydzieła męstwa,
Gdzie gruzem leżą wiekowe zwycięstwa
I z dni tych wszystkich wybranej kolei
Wyrasta napis: "Tu nie ma nadziei!"
Ach! żyłem, żyłem w tej przepaści długo,
Miotan rozpaczą bezbrzeżną i wściekłą!
I śmierć mi będzie tylko śmiercią drugą:
Jak Dant - za życia przeszedłem przez piekło!
Lecz i mnie także zbiegła w pomoc Pani,
Której się wzroku czarne duchy boją;
I mnie tez Anioł wybawił z otchłani,
I ja też miałem Beatricze moją!
O równie piękna! nad planety ciemnie
Nie wzniosłaś skrzydeł twoich precz ode mnie,
By zasiąść w Niebie - bez bólu - niebiańska!
O równie piękna! i bardziej chrześciańska!
Tam gdzie ból rośnie, tam gdzie łza się plemi,
Tyś z bratem twoim została na ziemi!
W jednych my cicrniów chadzali koronie,
Krew moich dłoni krwawiła twe dłonie
I z jednych trucizn piekielnego zdroja
My pili razem, o Beatrix moja!
A jednak, jednak mój jęk, twe westchnienia,
Zmieszane, zlane, przebrzmiały na pienia!
Z dwóch smutków, w duszne spojonych zamęście,
Wzbił się głos jeden - a tym głosem: szczęście!
Ach! szczęście wiary, ach! nadziei siła,
Co w serce moje przez wzrok twój wróciła!
Tak chmury ciemne, pełne łez na Niebie,
Gdy w nadpowietrznym zetkną się pogrzebie,
Z ich płaczu światło wypada wnet gromem
I mgła się staje złotym Boga domem!
Pieśń tę więc zacznę, siostro, twym imieniem!
O! bądź na wieki ze mną połączona
Jednych pamiątek i uczuć pierścieniem!
My tu skonamy, lecz pieśń, co nie kona,
Powróci kiedyś, wierna mnie i tobie,
By, jak stróż anioł, strzec nas śpiących w grobie!
A może przyjdzie chwila, że wskrzeszeni
.:: top ::.
Copyright krasinski.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska współpraca • autorzy • kontakt