Zobacz nowe serwisy Kulturalnej Polski!
Streszczenia, opracowania lektur

Irydion - Wstęp

Zygmunt Krasiński


Wstęp
Już się ma pod koniec starożytnemu światu* - wszystko, co w nim żyło, psuje się,
rozprzęga i szaleje - bogi i ludzie szaleją.
Ale jako Jowisz, pan na niebie, tak Rzym, pan na ziemi, kona i szaleje. Fatum*
jedno spokojne, niewzruszone, rozum nieubłagany świata, patrzy z wysoka na wiry
ziemi i nieba.
Wśród zamętu wznoszę pieśń, która mi gwałtem z piersi się dobywa. Niechaj duch
zniszczenia ku pomocy mi będzie - niech moje natchnienie kręci się i toczy się,
rozlega na wsze strony jako piorun burzy, któren grzmi teraz nad wiekami
przeszłości i wszelkie życie str4ca do otchłani - a potem niech umiera, jako on,
po dokonaniu dzieła. Tam nowy świt na Wschodzie! Ale mnie już nic do niego.
Gdzie postacie, które tak dumnie i wzniośle kroczyły dawniej po twoich siedmiu
wzgórzach, o Rzymie? Gdzie patrycjusze twoi z nożem ofiarnym i włócznią w ręku,
z sercem pełnym tajemnic, z chmurą zgrozy na czole, ojcowie rodzin, ciemiężcy
plebejanów, okróciciele Włoch i Kartagi? Gdzie westalka, wstępująca w milczeniu
z ogniem świętym na schody Kapitolu.
Gdzie mowce twoi, panowie dusz tysiąców, stojący ponad falami ludu, gwarem
posZeptów obawiani i burzą poklasków? Gdzie Żołnierze legionów, bezsenni,
ogromni, z twarzą spiekłą od słońca, schładzanąznojem, rozjaśnianą połyskami
mieczów? Wszyscy zniknęli jedni po drugich - przeszłość ich zagarnęła i jak
matka tuli do łona. Nikt ich nie wydrze przeszłości!
Miasto nich podnoszą się nie znane dotąd kształty, ni piękne jak półbogi, ni
silne jak olbrzymy tytańskichczasów9, ale dziwaczne, migające złotem, z wiankami
na czole, z pucharami w dłoni, a wśród kwiecia sztylety, a wśród biesiad
trucizny, a w ich tańcach konwulsyjne podrzuty - niby to życie bez granic wśród
pieśni i jęków, ryku hien i nawoływań gladiatorówlo. Śmiech z takiej wiosny,
umajonej krwią i woniami spiekłych kadzideł! Śmiech z takiego życia! Ono
przejściem tylko, ono nic nie utworzy, nic nie: zostawi po sobie prócz krzyków
kilku i sławy marnego skonania!
Motłoch i cezar - oto jest Rzym cały*.
Izydo, matko wiadomości i milczenia, stopy twoje zbryzgane pianą morza, okryte
pyłem długiej podróży, obca mowa brzmi naokoło ciebie - i stoisz na Forum
Romanum*, i dotąd się rozpatrzyć nie możesz, kędy sama jesteś, kędy brzegi Nilu.
Z pagórków Armenii, z nizin Chaldei Mitra też, pan młodości i śmierci, ciągnie
ku Rzymowi i już stanął w lochach Kapitolu, i nożem ofiarnym potrząsa wśród

strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 -  - 8 -  - 9 -  - 10 -  - 11 - 


Drukuj  Wersja do druku     Wylij  Wyślij znajomemu


Komentarze
artykuł / utwór: Irydion - Wstęp




Dodaj komentarz


Imię:
E-mail:
Tytuł:
Komentarz:
 






Menu:

Cytaty, sentencje

Linki:
Adam Mickiewicz
Adam Asnyk
Jan Kasprowicz
Ania z Zielonego Wzgórza
Nie-Boska komedia
Gloria victis



   





.:: top ::.
Copyright krasinski.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska
współpracaautorzykontakt