Z całego powyższego ciągu myśli wypada, że czy w świecie natury, czy w świecie
ludzkości, czy w światach żywota wiecznego, wszystko jest i być tylko może
duchem - ale rozmaicie stopniowanym i różnie przedstawiającym się według miary
wyrobu własnego, czyli stosunku zachodzącego między trzema onymi kierunkami,
które istotę jego troistą, a jedną, zawsze i wszędzie objawiają.
W onych światach wszystkich rozwijają się następne kształty tychże samych,
jednych, żywych, nieśmiertelnych duchów - w naturze uśpione, jakby dzieci w
powiciu, występują tylko pod bytu postacią, do myśli o sobie, czyli
osobistości, jeszcze nie doszłe.
W człowieczeństwie zaś duch każdego człowieka rozdarty walczy w sobie samym
domową wojną. Już myśl obudzona, już wie o bycie, już wie o sobie, ale byt nie
zgadza się z nią, nie przypada do niej. Rozstrój między nimi - stąd
niedoskonałe, wpół obumarłe, pasujące się w tym rozpadnieniu życie. - Brak
całości, mimo przytomność pierwiastków, z których ona powstawa. Brak potęg
osobistości, choć osobistość już nabyta. Dopiero w żywocie wiecznym następuje
pojednanie i całość duchowa nastaje w pełni. Osobistość do najwyższego
znaczenia dochodzi, wewnątrz już nie pasując się z sobą, występuje z olbrzymią
mocą za siebie i tworzy na zewnątrz, tworząc zaś tak, wznosi się sama
cochwilnie wyżej, czyli żyje prawdziwie. Prawdziwe albowiem życie jest ciągłym
postępem w nieskończoność - mierne tylko dotychczasowe nasze przypuszcza
cofania się i upadki, i zawody, i nawroty, i próby, i pokuty - piekielne zaś
stanowiłby bezprzestanny upadek, nieskończone w zad odstępowanie. Ależ złe
możeż być nieskończonym, kiedy w nim zarodu i warunku nieskończoności, tj.
twórczej siły, nie masz? - Kto by w tym kierunku odwrotnym od Boga doszedł aż
do śmierci wiecznej, aż do nicestwa, najostateczniejszej granicy
nietwórczości, złego, cofania się i piekła, mógłżeby on, który z Boga wynikł,
mieć wieczną śmierć oną wieczną? - Nie - musiałby przebudzić się znów i znów
zacząć zawód wiekuisty. W tym nawet sroższa kara niż w nicestwie zupełnym.
Celem więc ostatecznym dziejów naszych planetarnych, ostatecznym dla nas jako
w kształt człowieczy ubranych, jest dostanie się do stanowiska, od którego
rozpocznie się żywot wieczny. Do niego zaś doprowadzić nas tylko zdołają
postępowo uzupełnione i wyczerpnięte naszym trudem wszystkie stanowiska
.:: top ::.
Copyright krasinski.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska współpraca • autorzy • kontakt