O życia ranku - o wiosen jutrzence,
Pod takim brzegiem i na takim morzu
Jam ciebie ujrzał w błękit przestworzu
I obwiódł ciebie w włoskich kwiatów wieńce.
I strach mnie chwytał, gdym ci rzucał róże,
A z nimi myśli, natchnienia i pieśni -
Gdym kładł me serce za stóp twych podnóże,
Jam drżał wśród szczęścia: czy się szczęście nie śni?
Tyś przy mnie była, a ja ciągle marzył,
Że ty złudzeniem, co odleci wkrótce -
I westchnieniem przed tobąm się skarżył,
Żeś anioł nikły na mej lotnej łódce. -
Bo w słońca blasku lśniła twoja postać,
Nie jak codzienne i trwałe postaci,
Lecz jak duch, który tu nie zdoła zostać,
Bo nie ma tutaj ni sióstr, ani braci.
I długo dziwną mamiony żałobą,
Chociaż przy tobie, jak się nie czuł z tobą:
Długo tęskniłem - gdzieś dalej - do ciebie -
Bom zawsze myślał, żeś ty tylko w niebie!
Na każdej fali i na każdej skale,
Na każdym miejscu i w każdej godzinie
Wieczniem powtarzał: "Ach, to szczęście minie...
Przepłynie anioł, jak płyną te fale.
I na tym morzu odejdzie ta mara,
I wśród tych wichrów pryśnie mi jej wiara
I śmierć - niestałość albo los zabierze
To, co dziś kocham i w co dzisiaj wierzę!"
Lecz ty zostałaś na łódce milcząca -
Nie wzięła ciebie w niebo nagle -
Dotąd w promieniach widomego słońca
Ty rudel trzymasz - ja rozpuszczam żagle
I tak płyniemy - na wieki - bez końca!
.:: top ::.
Copyright krasinski.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska współpraca • autorzy • kontakt