Zobacz nowe serwisy Kulturalnej Polski!
Streszczenia, opracowania lektur

Serce mi pęka, światło się umyka

Zygmunt Krasiński


Serce mi pęka, światło się umyka
Sprzed oczu moich. Wszystko, co kochałem,
Jak Bóg dalekie lub jak chmura znika;
Pierś jednak żyje i oddycha - szałem,
Choć ręka śmierci przytknięta do serca.
Chyba czas przyjdzie, czas, uczuć morderca,
Co wszystko zjedna, pogodzi, zabije,
Na starych gruzach z róż świeżych uwije
Nową koronę lub nauczy szydzić
Z ułud młodości i młodość pochowa;
A pierś ma wtedy dawnych marzeń wdowa,
Co czciła dawniej - będzie nienawidzić!
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Iskra geniuszu na cóż mi się zdała?
Tliła się tylko w głębiach mojej duszy.
Dziś nie dojrzana, już tak wątła, mała,
Że może jutro wśród ducha katuszy
Wymrze jak perła długo nie noszona,
Zniknie jak kropla w południowym skwarze,
Jako kwiat, w pączku nie rozwity, skona,
I sam zostanę, jak staro ołtarze,
Na których leżą węgle i popioły,
Lecz bogów nie ma ni ofiar, ni woni.
Przechodząc obok, szydzi lud wesoły,
Starzec lub dziecię chyba łzę uroni!
Gdybym nie kochał śmiertelnej piękności
I ust nie złożył na widomym czole,
Byłbym tą iskrą, spadłą mi z wieczności,
Pożar rozniecił na ziemskim padole
I duszę moją pozaludniał tłumem
Żyjących myśli, z nich skleił posłaci
Wspaniałe, wielkie, boskich skrzydeł szumem
Byłbym się wyniósł nad głowy współbraci!
Dziś już za późno! Dusza jest jak ciało:
Gdy się raz psuje, a nadpsutej części
Od zdrowych siłą nie oderwiesz całą,
Złe się rozbiegnie i wszędzie zagości.
Lecz ciało tylko, szczęśliwe, umiera,
Ciała, przebrane, tylko cichną jęki:
Duch nieśmiertelny sam siebie rozdziera,
Nie ma dla niego ostatecznej męki!
Ból, co w nim rośnie, róść musi jak życie,
Krzewić się, bujać, szumieć i rozlegać,
Wciskać się gwałtem lub wdzierać się skrycie
I jak krew żyły, tak myśli obiegać!
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Duch na dwie tonie ciągle się rozkłada:
Z szczytów otchłani sam woła na siebie
I sam z jej głębi smutno odpowiada;
Rozdarty wiecznie, myślą siedzi w niebie,
A sercem w piekło coraz niżej spada
Z pochodnią w ręku na własnym pogrzebie!
Bo zlać się w jedno i zgodzić nie zdoła
Ani też całkiem rozpaść się na dwoje.
Do wskazanego raz wepchnięty koła,
Sam z sobą toczy nieśmiertelne boje,
Nie mogąc skonać, a co chwila kona
Podwójnym bólem. Jedna jego strona
Niszczy się jadem śmiertelnych miłości,
A druga żalem niebieskiej litości!
Rozum, co w górze, choć, sądząc, przeklina,
Równie samotny jak przeklęte serce;
Wszędzie nieznośnie, bo wyrok i wina
W każdej się życia zmieszały iskierce!
Ach! życie wtedy szyderstwem się zdaje!
Ręce wznosimy ku widmu nicości;
Ach! tam, wśród nocy, tam gdzieś leżą raje,
Zwane grobami, kędy nasze kości
Wraz z duchem zasną! Nam się tylko marzy

strona:   - 1 -  - 2 - 


Drukuj  Wersja do druku     Wylij  Wyślij znajomemu


Komentarze
artykuł / utwór: Serce mi pęka, światło się umyka




Dodaj komentarz


Imię:
E-mail:
Tytuł:
Komentarz:
 






Menu:

Cytaty, sentencje

Linki:
Adam Mickiewicz
Adam Asnyk
Jan Kasprowicz
Ania z Zielonego Wzgórza
Nie-Boska komedia
Gloria victis



   





.:: top ::.
Copyright krasinski.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska
współpracaautorzykontakt