UŁAMEK NAŚLADOWANY Z GLOZY ŚW. TERESY
Vivo sen vivir en mi
Y tan alta vida espero
Que muero, porque no muero,
Gloza św. Teresy
Przed życiem czuję - nie przed śmiercią - trwogę -
Bo takie światy widzę tam, przed sobą,
Że mi ten ziemski grobową żałobą,
I tym umieram - że umrzeć nie mogę!
*
Umrzeć lub cierpieć! - a cierpieć bez miary!
Bo mnie się z Tobą też zlać w Twoim niebie
Lub gdy nie można - żyć w piekle dla Ciebie!
Szlij mi więc męki jak niebieskie dary!
Im sroższe będą, tym mi więcej błogie -
Ja przed spokojem tylko czuję trwogę
I tym umieram, że umrzeć nie mogę!
Jedynej ulgi na moje męczarnie,
- A jedna tylko i Śmierć się nazywa -
Śmierci dać sobie nie zdołam bezkarnie!
O, bardzom, Panie, bardzom nieszczęśliwa!
Tę jedną szczęścia Tyś zamknął mi drogę
I tym umieram, że umrzeć nie mogę!
*
Czasem Cię tylko widuję w widzeniu,
Lecz Ty nie raczysz długo ze mną zostać,
Wnet niknie Bożo-człowiecza Twa postać
I w gorszym jeszcze konam znicestwieniu!
- Przed chwilą byłam w Wieczności rozlana -
Nikt nie rozeznałby sługi od Pana -
Ty, Bóg, Ty dla mnie stawałeś się mały,
A ze mnie, małej, wyrastał Bóg cały!
Tyś się zamykał w mym sercu jak w grobie -
Jam się, jak Bezmiar, szerzyła ku Tobie!
Przez nieskończonej Łaski zezwolenie
Stwórca przechodził na chwilę w stworzenie -
Stworzenie w Stwórcę - przez jedno westchnienie.
Mnie już tak było jakby po pogrzebie -
Bez ciała byłam na ziemi i niebie,
Na wieki z Tobą - przy Tobie - u Ciebie!
W twarz Ci patrzałam - ale nie oczyma -
Bo na to wzroku ócz śmiertelnych nie ma.
Głos Twój słyszałam - lecz nie ziemskim słuchem -
Wszystkom widziała i słyszała - duchem! -
A jednak, Panie, Tyś jaśniał przede mną
Jakby słońc słońce, w którym kształt człowieka!
Ach! światło dzienne nocą wiecznie ciemną
Przy tym promieniu, co z Twych skroni ścieka!
- Choć niecielesny - widomszy niż ciało -
I słowo każde, co z ust Twych spływało
Dźwiękiem dźwięczniejszym niż dźwięk ssan przez uszy,
Niebrzmiące, brzmiało jak pieśń w mojej duszy!
I byłam z Tobą - oglądałam Ciebie -
Nie ukrytego w przenajświętszym Chlebie,
Nie tajonego przesłonami Cudu -
Lecz jakim bywasz śród aniołów ludu,
Tam, gdzie nad światem królujesz z świętemi!
Takim Cię - takim - tu miałam na ziemi!
- Lepiej od świętych widziałam Cię, Panie!
Bo silniej kocham, goręcej niż oni!
- Już w domu wiecznym Tyś dał im mieszkanie -
A ja gdzie mieszkam? - co mnie strzeże, broni?
Gdy mnie porzucasz, zostaję w rozpaczy -
Lecz ból i rozpacz cóż to dla mnie znaczy?
Im bardziej tęsknię, tym kocham goręcej,
Im więcej męki, tym miłości więcej
W tym piekle Bożym Bożego kochania,
Gdzie Twa obecność mnie nawet rozrania -
.:: top ::.
Copyright krasinski.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska współpraca • autorzy • kontakt