Tam, gdzie jezior trzy na dole
W jednym cudnych brzegów kole,
Spójna szklanym trzech wód splotem,
Jedna tylko lśni odnoga -
To trzy cudne - Boże czary,
Oprawione w gór bezmiary
I zdzierzgnięte zdziergiem złotem
W jeden wielki puchar - Boga.
O, pamiętaj, tam po wzgórzach
Pną się w piętra - gną w arkady,
Całe w gronach - w kwiatach - różach,
Rozblusczonych winnic sady;
Sponad sklepień tej zieleni,
Jak wież gockich lotne spisy,
Wystrzelone wśród przestrzeni,
Z dala czernią się cyprysy,
Wniebotęskne - lekkie - duże,
Jak rząd duchów grzesznych shuty
W więzy śroiorci i pokuty -
Patrz! kołyszą się na górze!
Z nich się każden wiatrów tchnieniem
W niebo wprasza, jak westchnieniem,
W wietrze kibić skłoni, jęknie
I znów stoi cicho - pięknie!
.:: top ::.
Copyright krasinski.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska współpraca • autorzy • kontakt