Przekleństwo podłym - przekleństwo tej babie,
Co z mołdawskiego wywnuczona rodu
I od podłego podlejsza narodu,
Trzyma wciąż oczy jadowite - żabie,
Wbite w twarz śliczną mojego Anioła,
I uszy nosi drgające dokona,
Jak pajęczyny - pełne much zatrutych,
Kłamstw, oszczerstw, bajek - z jej mózgu wysnutych!
Przekleństwo babie, co karmna brudami,
Prać by powinna za pralni stołami
Lub stać i czekać wśród służących roju,
Aż ją zawoła pani z przedpokoju -
Lub w kurtce greckiej o igrzysk godnie
Skakać na koniu i tańczyć na linie!
Lecz nigdy, nigdy na szlachetnych progi
Nie rzucić oka, nie postawić nogi,
Słowa nic mówić z dobromi, z pięknymi -
Tylko jak żmija czołguć się po ziemi,
Jak skorpion zmykać w głębokie ukrycia,
Gdy sie posoką i trucizną naje!
Stajnię lub kuchnię mieć za pałac życia -
I tam królować - ale wśród lokai!
Jak mądra - nawet, jak dobrze ubrana,
Z Wschodu przywoźna - lecz garderobiana!
Przekleństwo babie, co w bielmo się stroi,
Ludzi nie wstydzi ni Boga się boi -
Igra wśród oszczerstw jak niewinny kotek,
Cedzi głosiskiem powolny rój plotek,
Aż się jak tygrys podniesie zuchwała,
Chuda - okropna i piekielna cała!
Kłamie bezczelnie i kłamstw się wypiera,
Zabija - truje - klnie - szarpie - rozdziera,
Ma mężem Szpiega, ma bratem Szatana,
Kradzież za siostrę i Pieniądz za pana.
Bodajby w piekle jej krwią mi płacono
Każdą z chwil szczęścia przez nią tu fatraconą -
Chciałbym po śmierci zostać jej upiorem
I drzeć jej duszę na pasy - na szmaty -
Bo mi tu wszystkie moje struła kwiaty
Gorszym od dżumy - kłamstw i szpiegostw morem!
Przeklęta wiecznie niech będzie na ziemi!
A kiedy umrze - między umarłem! -
A gdy powstanie - przeklęta na niebie -
Bo mnie w tej chwili rozdziela od ciebie!
Stajnię lub kuchnię mieć za pałac życia -
I tam królować - ale wśród lokai!
Jak mądra - nawet, jmk dobrze ubrana,
Z Wschodu przywoźna - lecz garderobiana!
Przekleństwo babie, co w bielmo się stroi,
Ludzi nie wstydzi ni Boga się boi -
Igra wśród oszczerstw jak niewinny kotek,
Cedzi głosiskiem powolny rój plotek,
Aż się jak tygrys podniesie zuchwała,
Chuda - okropna i piekielna cała!
Kłamie bezczelnie i kłamstw się wypiera,
Zabija - truje - klnie - szarpie - rozdziera,
Ma mężem Szpiega, ma bratem Szatana,
Kradzież za siostrę i Pieniądz za pana.
Bodajby w piekle jej krwią mi płacono
Każdą z chwil szczęścia przez nią tu zatraconą -
Chciałbym po śmierci zostać jej upiorem
I drzeć jej duszę na pasy - na szmaty -
Bo mi tu wszystkie moje struła kwiaty
Gorszym od dżumy - kłamstw i szpiegostw morem!
.:: top ::.
Copyright krasinski.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska współpraca • autorzy • kontakt